Moje pierwsze podejście do tego alkoholu było niestety niezbyt zadowalające. Wypite wieczorem 2×50 ml, pierwszy czysty jedynie na kostkach lodu; drugi, już ze spritem. Rano ta niewielka ilość była zbyt dobrze wyczuwalna w skutkach. Pierwszą rzeczą, którą obwiniałem za ten stan była zawartość alkoholu – w tym przypadku 43,5%. Sporo. I to właśnie odstraszało mnie, zanim spróbowałem kolejny raz.
Drugi raz był zdecydowanie lepszy – wyrazisty smak, zdecydowanie podkreślony nutą jałowca. Moc alkoholu – cały czas daje o sobie znać (dziwne, gdyby nie).
Generalnie – warto spróbować tego ginu. Chociażby z czystej ciekawości. A jeśli nie z ciekawości to dlatego, że marka J.A.Baczewski powróciła po 72 latach emigracji i znów obecna jest w Polsce. Dodatkowo, Dry Gin J.A.Baczewski otrzymał Złoty Medal World Spirits Awards 2014.
Na etykiecie znajdziemy dokładny opis (zarówno po polsku, jak i angielsku). Oto on:
Produkowany jest na bazie trzykrotnie destylowanego spirytusu ziemniaczanego z dodatkiem starannie wyselekcjonowanej mieszkanki składników – jagód jałowca, kolendry, anyżu imbiru i kopru oraz skórki cytrynowej i pomarańczowej. Najczęściej serwowany jest na kostkach lodu lub z tonikiem. Jednak najlepiej smakuje z wermutem, w klasycznym koktajlu martini dry.
Reviews
There are no reviews yet.