Polska – dziwny kraj, gdzie nikt nie chce pracować za 30 zł, ale wszyscy zrobią za flaszkę. Tak trafiła do mnie whisky Grangestone, single malt do nabycia głównie w sieci Biedronka za ok 69,99 zł. Często bywa tak, że duże marki (i nie mam na myśli jedynie destylarni, często się tak dzieje np. w branży wykończeń wnętrz) tworzą nową markę i pod nią sprzedają swoje produkty, aby nie deprecjonować brandów, na które często pracuje się latami, inwestując niemałe kwoty w marketing. Tak jest w przypadku Grangestone, która pochodzi z Quality Spirits, czyli spółki będącej w posiadaniu dość popularnego Grants’a, sprzedawanego także w innych dyskontach.
To kolejna, po winie, próba zmiany podejścia w mentalności polegającej na wprowadzaniu produktów zwykle kojarzonych z luksusem, wszakże ceny single malt (i to te niższe) zaczynają się od niemal 150 zł. Jak zatem wypada Grangestone?
Opakowanie robi lepsze niż dobre wrażenie, butelka oraz etykieta doskonale wpisuje się w stylistykę charakterystyczną dla whisky z wyższej półki. Trunek ma kolor głębokiego bursztynu. W smaku można wyczuć lekkie cytrusy lub inne owoce oraz miłe akcenty aromatu drewna. Osobiście byłem zaskoczony stosunkiem jakości do ceny. Whisky na pewno nie jest wykwintnym trunkiem, ale bije na głowę blendy, które służą jako bazę do drinków z colą.
Reviews
There are no reviews yet.